Nadrabiam lekcje, brawo ja. Pożyczyłam zeszyty i w trzy godziny napisałam to, co cała klasa robiła przez pięć dni. Szkoła to na prawdę marnowanie czasu. Przecież jest tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia, niż siedzenie w ławce.
Poza tym edukowałam się w dziedzinie matematyki. To znaczy Sandra próbowała mi to wytłumaczyć, ale jak grochem o ścianę. Nie rozumiem algebry. Zresztą nic dziwnego skoro moja matematyczka nie potrafi uczyć, a ja sama to tym bardziej.
Ale, ale, ale poza dwoma stronami z ćwiczeń od matematyki (było ich wszystkich sześć, ale to szczegół) napisałam jeszcze historię, muzykę, przyrodę i polski (opis sytuacji - puściłam wodze wyobraźni i przez szklankę mleka trafiłam do poprawczaka). Uwinęłam się z tym w miarę szybko.
Wczoraj też wygrzebałam wiekową torebkę z szafy mojej mamy, w której się bezgranicznie zakochałam. Ma chyba z dwadzieścia lat, ale nie wygląda najgorzej. Czuję się jakbym miała domowy second hand. ^^
Co tam jeszcze? Raczej nic ciekawego.
Jutro biorę się za przeróbkę jakiś starych spodni na krótkie spodenki. Wypatrzyłam sobie na facebooku i teraz już planuję jak je sobie zrobię. Musze tylko się wybrać po klej do tkanin. Planuję zrobić coś na wzór tego:
Koniec gadania, teraz zdjęcia. Fakt, niewiele. Fakt, nieciekawa jakość. Na drugi raz postaram się bardziej.
H&M 59, 90zł.
z szafy mamy. ^^
Poza tym macie piosenkę, na którą wpadłam przez przypadek, ale momentalnie się zakochałam. Tak od pierwszego wejrzenia. Sia - Breathe Me. ♥ Tak na dobranoc.
Uhuhu spodnie zapowiadają się ciekawie ;3
OdpowiedzUsuń